czwartek, 28 lutego 2013

Never Fear Shadows - 3

Po raz kolejny udało mi się wstawić rozdział zgodnie z ustaloną datą i to jest plus! Martwi mnie jednak sprawa tego, że dużo lepiej i szybciej idzie mi zamieszczanie rozdziałów na blogu niż ich pisanie xD Tym oto sposobem, udało mi się dziś na zajęciach napisać kolejny rozdział! Mam nadzieję, że taki zapas jaki mam wystarczy, by nie zmieniać terminów publikacji rozdziałów. 
Uff... Ale się nagadałam.
Nie przedłużając więc, zapraszam na rozdział ^^ 


- Ała… - jęknął Maks, upadając tyłkiem na twardą posadzkę w pokoju Doriana.
A właściwie, na czarne panele, komponujące się z ciężkimi zasłonami w tym samym kolorze. Całe pomieszczenie utrzymane było w odcieniach bordo i czerwieni, i gdyby Maks nie bał się, że może w jakiś sposób pożałować, otwarcie przyznałby, że przypomina pokój w burdelu.
Wciąż nie był do końca pewien swojej przyszłości tutaj, i czy czasem nie powinien zacząć drzeć się jak opętany, i błagać o pomoc, na razie jednak było naprawdę miło. Chociaż nie właśnie tak zaczynają się prawdziwe horrory?
Jakby nie było, jeszcze w pociągu, po kilkunastu minutach rozmowy z oboma opiekunami Skrzydeł, zrozumiał, ze wszelki opór jest co najmniej nie wskazany i będzie karany pstryknięciem w ucho, co w wykonaniu jasnowłosego było bardzo bolesne. Można by zaryzykować stwierdzenie, iż ten blondynek o wyglądzie aniołka ma jakieś sadystyczne zapędy.
- Więc… Co ja tutaj właściwie będę robił? – zmarszczył brwi podnosząc się i wdrapując niezgrabnie na czarny, skórzany fotel, ten sam, na którym siedział kilka godzin temu Sebastian.
- Będziesz się uczył. To normalna szkoła tylko… Są tylko pewne dodatkowe zajęcia. – uśmiechnął się Alan życzliwie.
Na pierwszy rzut oka do głowy przychodziła tylko możliwość iż jest nieśmiałą laleczką o złocistych włosach, a tymczasem okazał się całkiem wygadanym osobnikiem, który zdaje się swoją charyzmą dominować otoczenie.
- Dokładnie. – uśmiechnął się ciemnowłosy – Jak już dowiemy się jakiego koloru masz Różę, będziemy mogli spokojnie przydzielić ci Skrzydło, pokój i mundurek. A! No i nie martw się, tutaj każdy ma swój własny pokój, nie jest nas zbyt wiele więc możemy sobie na to pozwolić.
- Oczywiście zdarzają się pewne… Indywidua, które nie są do końca zadowolone z samotnych nocy. – blondyn wydął lekko dolną wargę, jakby się nad czymś głęboko zamyślił.
Niestety takim indywiduum był uroczy Sebastian i kilku innych, równie uroczych Krwawych, którzy namawiali jego podopiecznych do różnych dziwnych rzeczy, w tym, łamania regulaminu.
Nietrudno zgadnąć iż ognisty temperament mieszkańców Szkarłatnego Skrzydła był często przytłaczający dla delikatnych Śnieżynek, które swój przydomek zawdzięczały właśnie tej wrodzonej subtelności. Oczywiście, jak nietrudno się domyśleć, w Białym Skrzydle nie znajdowali się tylko drobni chłopcy o dziewczęcej urodzie.
Wszyscy byli od siebie różni i tak jak można było znaleźć niskiego i drobnego Krwawego, tak Śnieżni byli również wysocy i dobrze zbudowani, jednak ze względu na ich łagodną naturę określenie nazywające filigranowe płatki śniegu idealnie to nich pasowało.

***


- Zastanawiałeś się kiedyś jak to jest, że kochamy? – zamruczał czarnowłosy głosem natchnionego poety.
Aleks zaś spojrzał na Sebastiana jak na idiotę i pokręcił głową nieco rozbawiony.
Od pewnego czasu Sebastian miewał momenty w których zmieniał się w pomarszczonego filozofa na emeryturze i zaczynał rozważać tematy miłości i sensu istnienia człowieka. Z resztą nie tylko człowieka.
- Jest to niewątpliwie bardzo ciekawe Bastianku – zaczął blondyn nie zwracając uwagi na pełne potępienia spojrzenie „Bastianka” na to określenie – jednak ośmielę się zaryzykować stwierdzenie, iż nie przyszedłem tutaj po to by rozwikłać zagadkę kochania.
- Tak… Ale spójrz na to z innej strony. – zapalony filozof amator najwyraźniej nie zamierzał dać za wygraną – Czy wszelkie nasze działania i starania nie dążą właśnie do miłości? – mówił spokojnym, natchnionym głosem, jakby miał już co najmniej sto lat i wiele mądrości do przekazania przyszłym pokoleniom.
Niestety, jedyną osobą, która mogła ich posłuchać, był Aleks, który jednak bawił się coraz lepiej.
- Czy więc, twoja chęć poznania tego nowego chłopaka, wiąże się z chęcią zawarcia z nim związku? – spytał rozbawiony blondyn.
Takie gadanie zawsze przyprawiało go o ból brzucha ze śmiechu, tym bardziej w tych uroczych ustach Sebastiana, po których chyba bynajmniej nie można było spodziewać się takich przemyśleń. Jak widać, pozory mylą.
- Sam nie wiem… Na pewno podświadomie musiałem brać to pod uwagę, przychodząc do jego domu naruszyłem pewną granicę. Pewnie gdzieś we mnie… Coś dopuszczało świadomość tego właśnie, że mógłbym z nim być, że on mógłby być wyjątkowy.
Blondyn przełknął ukradkiem ślinę, obserwując drugiego chłopaka kątem oka.
- A… Zapraszając mnie do siebie? – Aleks spojrzał po chwili na Sebastiana, niby obojętnie a jednak z jakąś nadzieją… - Też brałeś to pod uwagę?
- Aleksiu, przecież Cię kocham – zaśmiał się ni stąd ni z owąd – Kocham jak własnego brata rodzonego, nie brałem pod uwagę bycia z Tobą inaczej niż tak…
- Taaaa… Ja Ciebie też kocham. – dodał piaskowo-włosy nieco ciszej, jakby przygaszony poprawiając się na fotelu w geście roztargnienia.
- Właśnie! – Sebastian znów zaśmiał się przyjemnie, zupełnie nie zdając sobie sprawy ze stanu ducha chłopaka, który nie dawał nic po sobie poznać – I dlatego jak tylko nowy dostanie pokój, odwiedzisz go w swojej najsłodszej futerkowej postaci i mi później opowiesz o ślicznym Maksiu i o tym jak potraktował mojego przyjaciela! – uśmiechnął się czarująco i mrugnął do blondyna porozumiewawczo na co ten uniósł stosunkowo niechętnie kąciki ust w parodii uśmiechu.

***

Maks odetchnął głęboko przymykając oczy, dopiero co Dorian zostawił go samego w swoim pokoju, samemu poszedłszy do Dyrektora tej przedziwnej szkoły by zarejestrować nowego ucznia, którym jak można się domyślić był właśnie brązowowłosy chłopak imieniem Maks.
Sam chciał się tym zająć i przy okazji dowiedzieć się więcej o tej placówce, której nie można znaleźć nigdzie na własną rękę. Zdążył się tylko dowiedzieć, że nikt sam nie może się tutaj zapisać, ktoś po prostu musi po kandydata przyjść i zabrać go przez portal, który otwiera Dorian. Inną drogą nie da się dostać do Akademii.
Opiekun Skrzydła zaś, stwierdziwszy, iż Dyrektor przyjmuje tylko osoby do tego upoważnione, czyli w praktyce tylko Opiekunów i nauczycieli, sam zabrał się za formalności. Okazało się również, że nawet w wypadku wydalenia ze szkoły, kary czy wyróżnienia, Dyrektor posługuje się Alanem lub Dorianem.
- Maks, zdejmij proszę koszulkę… - usłyszał ciepły głos, który zabrzmiał w pomieszczeniu niczym tysiące pęczków srebrnych dzwonków.
Alan.
- Koszulkę..? – Maks wyjąkał mimo wszystko dość niepewnie na co Opiekun zaśmiał się życzliwie.
- No tak, chcę zobaczyć Twoją różę. Musimy wiedzieć do jakiego Skrzydła Cię przydzielić, chociaż jestem prawie pewien, że trafisz do mnie! Masz takie urocze myśli… Twoje zakłopotanie tak delikatnie owija umysł, jakoby jedwabne nici. – Alan znów zachichotał cichutko a ten śmiech mógłby stopić nawet najbardziej zlodowaciałe serce.
Był jak śmiech małego dziecka, szczery i czysty, zaś sam jasnowłosy przedstawiał sobą równie niewinny obraz.
Jak złotowłosy aniołek, nikt by nie przypuszczał, że Alan potrafi tak organizować wszystko by podołać swemu stanowisku. Tymczasem chłopak świetnie dawał sobie radę a jego niezwykłe umiejętności perswazji pewnie miały wiele wspólnego z wyglądem cherubinka, któremu niewielu potrafiło się oprzeć.
- Och… No tak. Róża. – Maks uśmiechnął się próbując ukryć swoje pewne zażenowanie tą sytuacją.
Uniósł ręce zdejmując z siebie koszulkę i naprężając nieświadomie mięśnie brzucha. Odrzucił swój zielony T-shirt, ten sam który zakładał jeszcze w szkolnej szatni.
Alan z lekkim uśmiechem na jasnej twarzy podszedł do brązowowłosego i delikatnie przejechał palcem po zasklepiającej się ranie. Zawsze fascynowało go to w jaki sposób otrzymywało się te znaki. Sen. Rana… A potem spod rany wyłaniał się kształt róży, biały lub czerwony a róża falowała i uginała się na wietrze, tak jakby rysunek żył.

***

- Nnnn… - Florian westchnął siedząc z przymkniętymi powiekami, zaś oczami swojej Róży był zupełnie gdzie indziej.
Jego talent poprowadził umysł krętymi korytarzami szkoły, wprost do sypialni pewnego piaskowego blondyna o kocich oczach, podczas gdy jego ciało wciąż świadome, pozostało w jasnym pokoiku w Białym Skrzydle.
Widział oczami umysłu jak Aleks wraca do swojego pokoju po rozmowie z Sebastianem, której jednak Florek nie miał odwagi podsłuchiwać.
Wystarczająco niezręcznie czuł się podglądając Aleksa niczym pospolity złodziejaszek, a trzeba było przyznać, że trudno nie zawiesić na nim wzroku. W końcu Aleks był wysoki, ładnie zbudowany a co chyba dla Florka najważniejsze, uroczy.
Usposobienie i charakter białowłosego na pewno nie dadzą mu żyć kiedy już skończy ten niecny występek, jednak na razie po prostu nie mógł się powstrzymać. Aleks był dla niego… Wyjątkowy. Odkąd wtedy zobaczył go takiego zaspanego, z nieco klejącymi się oczami, na podłodze.
Był rozkoszny.
Florian nie mógł oderwać od niego wzroku i do tej pory obserwował w każdej wolnej chwili dzięki swojej Róży.
Czuł jak się rumieni kiedy Aleks podniósł koszulkę by ją zdjąć i oczom Florka ukazał się ładnie umięśniony i delikatnie opalony brzuch mężczyzny. Spod spodni, do jego pępka wspinały się kręcone, kilka tonów ciemniejsze niż te na jego głowie, włosy.
Mały podglądacz, zresztą dopiero co odkryty, aż westchnął sobie na ten widok.
Czuł się jakby był zbrukany przez fakt, że podgląda bezczelnie tego chłopaka, jednak widok jakim raczył go nieświadomie Aleks był tego po stokroć wart.
Tak, w mniemaniu Floriana był wart wszystkiego.
Marzył o tym by pewnego dnia znaleźć się w tamtym pokoju, który teraz nielegalnie zwiedzał, całkiem prawnie, za zgodą właściciela a najlepiej przez owego właściciela zaproszony. Chyba nie oczekiwał zbyt wiele?
- Za jakie grzechy… - słyszał za kurtyną talentu, jak przez mgłę słowa Aleksa.
Chłopak, wyraźnie zmęczony rozmową z przyjacielem przetarł twarz dłońmi które zaraz wplótł w bujną, jasną czuprynę by przeczesać palcami włosy.
Florian zmarszczył zabawnie brwi w wyrazie konsternacji. O czym takim rozmawiali, że Aleks był tak wykończony i najwyraźniej przygnębiony?
Sam obiekt tych rozterek natomiast, zupełnie nieświadomy przemyśleń swojego małego prześladowcy i jego mentalnej obecności w swoim pokoju, zdjął z siebie czarne spodnie będące częścią jego mundurka. Odrzucił je zamaszyście na, nakryte bordową narzutą z satyny, łóżko.
- Ach! – pisnął Florek, momentalnie budząc się z podróżniczego snu i w ułamku sekundy znów znajdując się w swoim małym, jasnym i przytulnym pokoiku.
Tak dobrze mu znane duże okno, wychodzące na niewielki ogródek, pełen śnieżnobiałych róż i konwalii. Szerokie białe łóżko i jasne ściany, wszystko to kochał… A teraz chciałby być w tym nieco mrocznym pokoju Aleksa. Z nim samym w środku.
- O mój boże, o mój boże, o mój boże…! – ukrył czerwoną ze wstydu i zakłopotania twarz w dłoniach – On jest… Jest…
Szybko pokręcił głową energicznie. Musiał coś z robić z tym uczuciem, które go zaczynało ogarniać gdy patrzył na tego blondyna. 

7 komentarzy:

  1. Kocham, kocham, kocham! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Seba filozofem.. xD No, w sumie... pokrętny ten jego charakterek. xD Tak zranił Aleksa... Jak można krzywdzić koty? Dobrze, że jest Rybka, y... to znaczy Florek ;3 I cóż on tam zobaczył? ;> O rany! Kurcze... nie pamiętam, jak było w oryginale! I teraz męcz się, człowieku! xD
    Tak na marginesie dodam, że masz kilka błędów interpunkcyjnych - za mało przecinków. Zwłaszcza na początku.
    "Chociaż nie nie właśnie tak zaczynają się prawdziwe horrory?" - Chociaż nie tak właśnie...
    "iż jest nieśmiałą laleczką a złocistych włosach" - o złocistych.
    "jakby miał już co najmniej co lat i wiele" - sto lat.
    Becie pogroziłabym palcem. ;P
    Dobrze się czytało - nie było problemów jak w poprzednim rozdziale. xP Alan ma szczęście bycia przyjaznym, delikatnym, do którego wszyscy lgną i łapią się na jego ładne oczy, dzięki czemu chłopak szybciej do nich dociera. xD Nie działa im na szkodę, ale na pewno szybciej rozdziela w razie bójek. :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj,
    cudo, cudo, po prostu cudo, jak tak można było potraktować tyłeczek Maxa, jakis masażyk by mu się przydał... Nie zadobrze ma ten dyrektor, tylko opiekunowie magą u niego bywać, oni się muszą z niesfornym Sebastianem męczyć.... Rozbawiła mnie scena, jak mówią, że jest ich nie wiele, więc mogą pozwolić sobie na luksus, że każdy uczeń ma swój własny pokój, a zwłaszcza wypowiedź Alana „- Oczywiście zdarzają się pewne… Indywidua, które nie są do końca zadowolone z samotnych nocy.” Sebastian filozofem, wspaniale to wyszło, i tak jakoś mi sie nasuneło na myśl, że Alex wzdycha do Sebastiana. Florek podgląda Alexa jak tak można..., czyżby coś do niego poczuł?
    Cieszy mnie fakt, ze dodajesz rozdizały raz na tydzień, i trzymam kciuki aby nadal tak było....
    Weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, tyłeczkiem Maksa ktoś się zaopiekuje ;P Może nie tak znowu szybko, bo będziecie musieli poczekać, ale na pewno jak już się do niego dorwie, to bardzo intensywnie ;P
      A owszem, Florek ma coś do Aleksa, Aleks do Sebka, A Sebuś jest na razie wolnym ptakiem xD (jakkolwiek by to nie brzmiało)

      Usuń
  4. Serdecznie zapraszam na kolejny rozdział. xD

    OdpowiedzUsuń
  5. No ja właśnie tez tak mam, że gdy widzę "Florek", to od razu mam przed oczami rę żółto-niebieską rybkę z Arielki. xD I to by pasowało, bo obydwoje (Florkowie) są przekochani ;3 Kochana, widzisz kota całującego rybkę! To dopiero paradoks. xD Ale skoro pies z kotem mogą być przyjaciółki, to czemu kot z rybą nie może... Wychodzi tu jakaś zoofilia. xD Dobrze, że bohaterowie są ludźmi jednak. xD
    Przecinki da się okiełznać ;3 Postraszyć wykrzyknikiem i już będą działały jak w zegarku. xD
    Hmm, w obliczu takiej groźby zastanawiam się, czy aby nie pomaltretować trochę Sebastiana xD Albo Mikołaja xD Heheh, nie... strach ma wielkie oczy. Będzie dobrze ;3
    Adam sam się dowie. Jest w szpitalu. ;P A w Częstochowie taki szpital... jest jeden. Taki... z intensywną terapią. ;P Moc pomocy, wiem. xD A ogólnie są dwa... tak myślę.
    Aleks się pojawi za tydzień ;3 Słodziak jeden ;3 Kochany i miły ;3 Yeah, złoto masz xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojaojaojaaa! Ale słodki ten Florek! Już sobie wyobrażam 3 pary xd Florek z Aleksem, o ile ten drugi się nim zainteresuje, bo teraz chyba jego obiektem westchnień jest Sebuś, który z kolei będzie z Maksem :3 no i Dorian z Alanem xd świetnie się zapowiada, lecę dalej ;3

    OdpowiedzUsuń