sobota, 10 sierpnia 2013

Liebster Award

Mam nadzieję, że dobrze napisałam tytuł posta >> W każdym razie zostałam nominowana do owej zabawy na dwóch (o wow!) blogach, konkretnie przez Toshio i przez Kirarin i chciałabym to załatwić za jednym zamachem, bo jestem jakoś średnio do tego przekonana. (Może dlatego, że absolutnie nie mam pojęcia komu przekazać zaszczyt odpowiedzi na moje pytania xD).

piątek, 9 sierpnia 2013

Never Fear Shadows - 15

Dobra, na początku chciałam powiedzieć, że przez najbliższe dwa tygodnie mnie nie ma, a konkretnie nie mam internetu, jednak obiecuję, że wszystkie komentarze nadrobię po powrocie, czyli coś około 25.08.13r.
Przynajmniej mam taką nadzieję >> No i mam też nadzieję, że na wyjeździe, w moim nowiutkim, różowym zeszycie pojawi się masa pomysłów i przynajmniej dwa nowe rozdziały! 
Wracając do spraw mnie ważnych, może mi się też uda pobawić w Liebster Award, do któego nominowała mnie Toshio w poprzedniej notce. 
Koniec ogłoszeń parafialnych, zapraszam na rozdział!

Pokój był ciemny.
Wokół nich unosiła się ostra woń róży, drażniąca delikatne nozdrza, niczym sztylety, raz po raz tnące bezlitośnie delikatne ciało.
Już po kilku minutach, jakie spędzili w tym pomieszczeniu, miało się wrażenie, jakby zarówno język i delikatna błonka w nosie, płonęły żywym ogniem.
Przez okna sączyło się delikatne światło, przytłumione przez grube pędy róż, wyglądające niemal jak z innego świata.
Cały pokój był porośnięty pnącymi kwiatami. Wspinały się po ścianach, łapiąc kurczowo sufitu i tylko te, które nie mogły znaleźć oparcia dla swoich, jeszcze delikatnych splotów, spływały kaskadami tuż nad ich głowami.

środa, 24 lipca 2013

Never Fear Shadows - 14

Dziękuję za wszystkie komentarze i witam nowych czytelników, zwłaszcza tych, którzy się ujawnili, czyli Marudek i Kirarin ^^
Pragnę jeszcze nadmienić, że jest to pierwszy z rozdziałów wcześniej nie publikowanych na moim poprzednim blogu i wszystkie następne również będę już premierowe.
Bez zbędnej paplaniny zapraszam do czytania i komentowania, oraz dyskretnie przypominam o możliwości ocenienia rozdziału na dole notki, jeśli nie macie weny na komentarze ;P

- Ktoś wie może, kogo nam przydzielą, do cholery? – syknął Eric, przebiegając spojrzeniem po reszcie towarzystwa siedzącego przy stole.
Owe towarzystwo nie zwróciło na niego większej uwagi, najwyraźniej zajęte swoimi sprawami. Z resztą, pytanie kim będą nowi Opiekunowie było tym najmniej ważnym ze wszystkich, jakie zaprzątały ich głowy.
- Nie bluźnij z łaski swojej, tutaj są dzieci. – mruknął Sebastian, bawiąc się w dłoni lukrową pałeczką, jakie dostali na deser.

czwartek, 18 lipca 2013

Kolejne Chibi ^^

Po raz kolejny nuda i brak czegoś fajnego do poczytania pomogło mi w stworzeniu tych dwóch potworków ^^ 






Domyślacie się, kim są ci panowie?

niedziela, 14 lipca 2013

Never Fear Shadows - 13

Nie mam absolutnie nic na swoje usprawiedliwienie, oprócz niechęci spowodowanej brakiem motywacji.
Mam jednak nadzieję, że uda mi się doprowadzić to do końca bez kolejnych zniknięć, ponieważ wiem co ma być w następnych rozdziałach, których jeszcze kilka będzie... A potem coś nowego, co mam nadzieję również uda mi się rozpisać dokładnie, na razie mam trzy rozdziały następnego opowiadania, jednak mam nadzieję, że będzie ich przybywało ^^ 

Zapraszam do czytania i komentowania ^^

Dziękuję też serdecznie za komentarz Basi, który zmotywował mnie do działania!

Zamruczał rozkosznie pod nosem, czując na swym ciele te dłonie, nieznane a już tak bardzo ukochane… Delikatne, choć nieco szorstkie w dotyku. Niemal widział wypielęgnowane paznokcie, każdy błyszczący zdrowo i odpowiednio przycięty.
Ten cichy, drażniący, szept tuż przy uchu. Choć nigdy go takiego nie słyszał, dźwięk był mu dobrze znany, był pewien, że tak właśnie brzmiałby on, wyginający się w spazmach rozkoszy, tak pożądany.
Subtelny podmuch gorącego powietrza na jego szyi wywołał cichy chichot.
- Łaskocze! – jego głos jakby zginął w eterze, rozniósł się w okół i zniknął jak stłamszony masą groźnego oceanu.

poniedziałek, 6 maja 2013

Never Fear Shadows - 12

Przepraszam za opóźnienie i od razu zapowiadam, że nie mam pojęcia kiedy pojawi się kolejny rozdział (podejrzewam, że w najgorszym wypadku opublikowany zostanie z tygodniowym opóźnieniem, jednak według planu. To znaczy, że najpóźniej 18.05 możecie spodziewać się nowego rozdziału).
Niestety ostatnio zwaliło mi się na głowę kilka rzeczy, które muszę jako tako ogarnąć i napisać przynajmniej jeden rozdział nadwyżki. 
Jeżeli Was to podniesie na duchu, na pocieszenie mogę dodać, że pracuję nad nowym opowiadaniem, które obecnie ma (dopiero >>) dwa rozdziały, za to sporo dłuższe niż te dotychczas wstawiane ^^ 
Nie przedłużając, zapraszam do czytania ^^


Wziął głęboki oddech, przymykając przy tym na chwilę oczy, które otworzył dopiero kiedy świeża porcja tlenu dostała się do jego płuc.
Nie był w tym pokoju tak dawno… A przynajmniej na siebie, zwłaszcza, że jeszcze jakiś czas temu, spędzał tutaj prawie każdą noc. Z wyjątkiem tych, kiedy to jego złotowłosy aniołek nocował w pokoju Szkarłatnego Opiekuna.
Oblizał nerwowo wyschnięte od nerwowych oddechów usta i zapukał kilka razy do drzwi, aż przeszedł go nieprzyjemny dreszcz. Nie pamiętał kiedy ostatni raz pukał do tych drzwi. Zwykle nie musiał. Po prostu czuł się jak u siebie. Teraz jednak wiedział, że nie był tam mile widziany.

sobota, 27 kwietnia 2013

Never Fear Shadows - 11


Dzień dobry wszystkim ^^ jak tam wrażenia po egzaminach? Ja osobiście uważam, że gimnazjaliści nie powinni mieć z nimi większych problemów, bo nie były aż tak złośliwe ;P
Zapraszam do czytania i komentowania! No i jeszcze przypominam o ocenach, które przynajmniej na razie jeszcze są dostępne ^^

- Nie ma Alana…? – Florek zmarszczył zabawnie brewki, stając niepewnie za miejscem Opiekuna.
Chciał z nim porozmawiać, o sprawie, która była dla niego niezwykle ważne, jednak ilekroć próbował się do blondyna dostać, tyle razy był odsyłany z kwitkiem, lub nie zastawał go wcale, tak jak teraz.
- Nie ma. – usłyszał tylko w odpowiedzi nieco pusty, jakby wyprany z wszystkich emocji, głos Doriana na który zadrżał nieznacznie na ciele.
Rzadko kiedy można było usłyszeć taki ton w jego ustach.
Dorian może nie był specjalnym śmieszkiem, jednak razem z wiecznie roześmianym Alanem cudownie się dopełniali. Czasem wyglądali naprawdę przezabawnie, kiedy szatyn czytał książkę na ławce w ogrodzie, blondyn zaś skakał w okół niego jak dziecko, ciągnąc za włosy i szybko uciekając, lub składając buziaki na każdym odkrytym skrawku jego ciała.